ja zaniedbałem ostatnio Raveezol ale spróbuje coś nadrobić. moje prywatne TOP2012]
wszyscy słyszeliśmy o syndromie drugiego albumu. Jak ciężko jest nagrać cos równie dobrego jak album nagrodzony Mercury Prize za debiut.. The XX, moim zdaniem, wybrali najłatwiejsze wyjście z tej sytuacji i nagrali album bardzo, bardzo podobny do debuitu. Udało im sie w 100% album jest tak dobry, że aż nudny;)
NUDNY pozytywnie, dobry do odpalenia sobie i przyśnięcia w autobusie. Działa kojąco, chociaż teksty JAK ZAWSZE nie wesołe.. całe utwory są piękne i koniec. Spróbujcie, jeśli jeszcze nie mieliście okazji (w co nie wierze) a przyznacie mi racje.
ten "klip" mi przypomina ostatnie Yeasayer'y ;p
podsumowanie: SAMI TO SOBIE SPRAWDZCIE! ..bo warto
THE END
poprzednie wpisy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz