[kolejność przypadkowa]
#1. Lana Del Rey - "Born To Die"
Słuchał każdy, czy to z własnej woli, czy z przymusu mediów. Każdy ma już własne zdanie. Odcinając się od skandali i życia publicznego artystki moje zdanie na temat płyty: Bardzo dobre wydawnictwo. Dobrze skomponowane, zaśpiewane, wyprodukowane. Patetycznie i klimatycznie
#2. Grimes - Visions
Dalej podtrzymuje swoje stwierdzenie że to jeden z najlepszych albumów tego roku. Już sie rozpisywałem na ten temat, zainteresowanych odsyłam
[tutaj]. Kosmiczna płyta ^^
#3. Jesise Ware - Devotions
"postów" w zeszłym roku na raveezolu było 5.. z czego 2 właśnie o Pani Ware. o czymś to świadczy.. Dojrzała płyta na poziomie, pięknie zaśpiewana, magiczna.
#4. Ellie Goulding - Halcyon
do czego to doszło, że moja
dawna ukochana Ellie nawet nie dostała własnego posta?.. a to do tego, że wydała średnią płytę. Mniej jest tego kilmaciku, swojskości, niewinności, zabawy.. jest za to sporo bijącej po oczach komercji i ameryki (kawałki ze skrillexami i innymi calvinami -ŻAL) ;/ Co prawda kilka BAARDZO fajnych kawałków sie ostało, ale to już nie to samo. Moja ocena: Lubie ale nie kocham.
#5. Bat For Lashes - The Haunted Man
już było^^
ale klipu do 'A Wall' jeszcze u mnie nie było^^
; (może zmianie później na Marine and the Diamonds, bo teraz mi sie juz nie chce pisać;p )
dziekuje za uwage, pozdrawiam